To
był bardzo pracowity rok.
Po
pierwsze, domknęłam „Niepokorne”, co uważam za moje największe tegoroczne
osiągnięcie, bo powieść „Niepokorne. Judyta” okazała się prawdziwym wyzwaniem.
Wbrew pozorom pisanie o bohaterce, do której od początku żywiłam najcieplejsze
uczucia, było czasem torturą – nic nie wychodziło tak, jak myślałam, że
wyjdzie. Ale udało się, a przy okazji wpadłam na pomysł nowej powieściowej
serii, do której właśnie robię dokumentację. Wiem też, o czym chciałabym pisać
później, kiedy uporam się z historią mojej nowej ulubionej bohaterki, Any de
Campos (jeśli ostatecznie nie nazwę jej inaczej). A ponieważ nie jestem
zwolenniczką dalekosiężnych planów i z zasady unikam ich jak ognia, najbardziej
cieszy mnie fakt, że nie brakuje mi pomysłów, bo reszta to rzecz drugorzędna.
audiobook "Strażnicy Nirgali. Serce Suriela" /fragment/
Po
drugie, oprócz trzech audiobooków na podstawie serii „Strażnicy Nirgali” w
przeuroczej interpretacji pani Marty Wardyńskiej ukazała się powieść
„Niepokorne. Klara”, jak zawsze z piękną okładką zaprojektowaną przez panią
Katarzynę Borkowską i o starannej, fachowej redakcji, co cenię na równi z
wysmakowaną szatą graficzną moich książek. Przyznaję jednak, że to na okładki
czekam przede wszystkim – w całym procesie wydawniczym nic nie sprawia mi aż
takiej radości. A okładka do powieści „Niepokorne. Judyta” będzie po prostu
zjawiskowa!
Czas, 12 sierpnia 1905; |
Poza
tym przejrzałam niejedną starą mapę i sterty dziewiętnastowiecznych gazet (czy
wiecie, czym jest Piernikarka albo jaka pogoda była latem 1905 roku w Krakowie?
wiedza to może niepraktyczna, ale do napisania ostatniego tomu „Niepokornych”
wręcz niezbędna). Przeczytałam też sporo książek: trochę obyczajowych, znacznie
więcej popularnonaukowych, historycznych i judaików. Od kilku nie mogłam się
oderwać, choćby od „Czerwonego namiotu” Anity Diamant albo od „Żydowskich
legend biblijnych” Michy Josefa Bin Goriona, mojej książki roku. Rzecz jasna miałam
też wpadki i potknięcia, zabawne lub bolesne, ale o nich wolę zapomnieć.;-)
Chciałabym,
aby nadchodzący rok nie był gorszy. Życzyłabym sobie wiernych czytelników
(często to powtarzam, ale tylko czytelnik nadaje pisaniu sens). Ponieważ
wymyślanie opowieści daje mi poczucie nieskrępowanej wolności, obym miała chęci
i czas, żeby je spisywać. Natomiast Wam, kochani, życzę spełnienia marzeń.
Szczęśliwego
Nowego Roku!
Ana de Campos... już lubię te bohaterkę ;) Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńSympatia czytelników dla bohaterów powieści jest rzeczą bezcenną. ;-) Pozdrawiam bardzo gorąco i życzę samych wspaniałości w nadchodzącym roku 2016! :-)
UsuńNie mogę doczekać się wydania Judytki, jej historii i zakończenia. Życzę zdrowia, bo to jest zawsze na pierwszym planie, później głowy pełnej pomysłów i radosnego serca. Reszta przyjdzie sama. Do siego roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja też czekam na Judytę i na wrażenia czytelników po lekturze książki. I również życzę zdrowia, ale przede wszystkim pogody ducha i wielu powodów do radości! Bardzo serdecznie pozdrawiam! :-)
UsuńGratuluję sukcesów! Dobrze jest czytać o powodzeniu planów i zamierzeń. Niech nowy rok obfituje w same pomyślne zdarzenia, niech nie brakuje czasu, ani zdrowia i niech tworzenie będzie nadal dla Pani polem wolności, swobody i przyjemności. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAda Grzegorzewska
Dziękuję! Ja także życzę Pani dobrego roku; oby obfitował tylko w to, czego sobie Pani zażyczy! Bardzo serdecznie pozdrawiam. ;-)
UsuńPani Agnieszko, czytam drugi tom Niepokornych. Jestem zachwycona ta seria i z niecierpliwoscia czekam na wydanie ostatniej czesci o Judycie. A kiedy mozna sie tego spodziewac?
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujace imie dla nowej bohaterki. Pozdrawiam serdecznie :)
Dzień dobry! Bardzo mnie cieszy Pani sympatia do "Niepokornych". Ja także niecierpliwie czekam na ostatnia część. ;-) Podejrzewam, że ukaże się w czerwcu, ponieważ w tym terminie wydawane były wcześniejsze tomy. Serdecznie Panią pozdrawiam! :-)
Usuń