piątek, 14 kwietnia 2017

Świętujmy!

źródło: www.pinterest.com
Najpierw Niedziela Palmowa, „przebierańcy, usmoleni sadzą koniarze, biegający od chaty do chaty w wywróconych na nice kożuchach i wysokich czapkach z papieru. Stukotem drewnianych młotków stawiali domowników na nogi, więc wpuszczano ich do izb, gdzie domagając się fantów, pletli trzy po trzy. Rejwach był z tego nie lada”[1].

Potem Wielki Piątek i Wielka Sobota, kiedy to „Kraków witał święta dostojnym biciem dzwonów, (…) celebrowano Wielkanoc kwestami, uroczystymi sumami, rezurekcją, święceniem wody i ognia, pielgrzymkami do grobów bożych oraz procesjami, z których najznaczniejsza odbywała się wieczorem na dziedzińcu zamku na Wawelu z asystą honorowego batalionu cesarsko-królewskiej piechoty”[2].

niedziela, 9 kwietnia 2017

Krótka historia tulipanowego szaleństwa

Jan Davidszoon de Heem, Waza z kwiatami, 1660 r.;
źródło obrazu: en.wikipedia.org
Tulipan „wyraża elegancję i wytworną zadumę”[1], jak czytamy w zbiorze „Martwa natura z wędzidłem” Zbigniewa Herberta. Współczesne tulipany urzekają bogactwem kształtów i barw kwiatów, i chyba trudno zdecydować, którym przyznać palmę pierwszeństwa. Tym o intensywnie czerwonych płatkach i czarnym dnie z żółtą obwódką (odmiana Apeldoorn wyhodowana w 1951 roku[2])? Albo eleganckim i wysmukłym, z bordowymi płatkami obwiedzionymi jasnożółtym pasmem przypominającym połyskliwą, grubą jak aksamit wstążkę (odmiana Gavota, wyhodowana w 1995 roku)? Ja wolę kwiaty ciemne, harmonizujące z zielenią liści, i pewnie dlatego zachwycam się Negritą (wyhod. w 1970 r.), purpurowym tulipanem o niebieskim dnie kwiatowym. Ale kwiaty wielobarwne, cieniowane lub z delikatnymi domieszkami kolorów też mają wiele uroku, jak choćby tulipany Rembrandta, których niepowtarzalne ubarwienie przywodzi na myśl plamy malarskie, a jest skutkiem działania wirusa przenoszonego przez mszyce. Jednak tulipany nie budzą dziś takich namiętności jak w siedemnastym wieku, kiedy „rozpętały zbiorowe i nieokiełznane namiętności”[3], rodzaj zbiorowej gorączki, manii połączonej z kultem, wreszcie szaleństwa.