niedziela, 27 września 2015

Miasto, którym rządzi księżyc

Canaletto, "The Piazza San Marco in Venice", 1724;
obraz z: ww.the-athenaeum.org
Uczę się Wenecji, w której nigdy nie byłam, a którą znam z powieści, obrazów i filmów, i nabieram przekonania, że takie stacjonarne oswajanie Miasta Lwa ma zalety. Po pierwsze, pozwala cieszyć się wiedzą zdobywaną niespiesznie, w rytmie, który dyktuje codzienność. Po drugie, nie pogania mnie czas: nie jestem zależna od samolotów, pór roku, pogody ani nawet od humorów i gustów moich towarzyszy, bo poznaję Wenecję samotnie, w skupieniu i tak, aby zaspokoić wyłącznie własną ciekawość. Może poszukiwania te zaowocują prawdziwą podróżą, nie upieram się jednak, zwłaszcza że nie znoszę zamieszania związanego z rezerwacjami i pakowaniem bagaży. Podobno KAŻDY był już w Wenecji, lecz to samo mówiono mi o Wiedniu; mogę tylko odrzec, że w takim razie to, co najlepsze, jest jeszcze przede mną.

sobota, 19 września 2015

Złoty Wiek

Bartolomé Estéban Murillo, Mała sprzedawczyni owoców;
obraz z: 
pl.wikipedia.org/wiki/Bartolomé_Esteban_Murillo
Serię „Niepokorne” uważam za zamkniętą. „Niepokorne. Judyta” trafiła w fachowe ręce redaktorów Wydawnictwa Nasza Księgarnia i dlatego, aby nie spoglądać w przeszłość, natychmiast szukam tematu na następną książkę. Lubię zmiany, zwłaszcza po żmudnej, wyczerpującej pracy, której poświęciłam kilka lat życia, więc mimo zmęczenia czuję podekscytowanie. Nareszcie zajmę się czymś nowym, o czym mam zaledwie mgliste pojęcie, czego będę się musiała nauczyć. Już tę historię przeczuwam, już zbieram książki i artykuły, mój stół w wykuszu ponownie przemienia się w podręczną biblioteczkę, bo piętrzą się na nim sterty (dosłownie!) książek, przewodników i map, choć dopiero zaczęłam szukać.