poniedziałek, 29 czerwca 2015

Ja i Sienkiewicz

Juliusz Kossak, Kmicicowa kompania, 1885;
zdjęcie z: www.pinakoteka.zascianek.pl/
Wychowałam się na powieściach Henryka Sienkiewicza. W dzieciństwie w moim rodzinnym domu Trylogia była tematem rozmów, gier i zgadywanek sprawdzających stopień znajomości tekstu. Nigdy w nich nie celowałam, ale nic to (jak mawiał Michał Wołodyjowski), bo rozrywka była przednia. Przerzucanie się cytatami z Trylogii należało wręcz do dobrego tonu, świadczyło o erudycji i oczytaniu. Orientację w nazwach miejscowych, herbach szlacheckich i przydomkach uważaliśmy za konieczną, by nie znaleźć się na marginesie zabawy. Do tradycji należało też wspólne (po raz setny i tysięczny) oglądanie Potopu i Pana Wołodyjowskiego. Zasiadaliśmy wszyscy przed czarno-białym telewizorem i niczym zaczarowani chłonęliśmy świat wykreowany przez dwóch mistrzów: reżysera i pisarza.

wtorek, 16 czerwca 2015

Piszące kobiety

autor: Ramon Casas i Carbó;
zdjęcie z: 
www.pinterest.com
Literatura kobieca jest dziś przez niektórych traktowana z przymrużeniem oka, jak twór gorszego gatunku – co najmniej niepoważny. Nic bardziej mylnego. Tylko ktoś uprawiający ten rodzaj literatury wie, ile się trzeba napracować, ile natrudzić i naczytać, żeby powstała powieść, którą kobiety zechcą docenić. Skąd zatem to lekceważenie, także dla kobiet piszących? Moim zdaniem jest reliktem przeszłości – bo oto co znalazłam w prasie z początku dwudziestego wieku: