poniedziałek, 20 lipca 2015

Czerwony atrament cenzora


Wszyscy chyba pamiętamy te fragmenty „Lalki” Bolesława Prusa, w których, aby uniknąć mówienia wprost o kwestiach narodowowyzwoleńczych, pisarz zastosował szyfr, doskonale rozumiany przez ówczesnych polskich czytelników, choć dla nas już nie tak oczywisty. Zabieg ten, powszechny w XIX wieku, pozwalał przechytrzyć ówczesną cenzurę prewencyjną. Wystarczy przypomnieć pierwszy rozdział powieści, kiedy to o powstaniu styczniowym i zsyłce na Syberię Stanisława Wokulskiego mówi się w następujący sposób: „Gotował wraz z innymi piwo, które do dziś dnia pijemy i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło Irkucka”[1].

środa, 8 lipca 2015

Romans z historią w tle

Kobieta i fonograf;
zdjęcie z: www.cah.utexas.edu
Jako nastolatka zaczytywałam się powieściami Haliny Popławskiej (czy ktoś je jeszcze pamięta?). Pasjonowała mnie historia, więc szukałam jej także w książkach łączących fikcję z prawdą, z rzetelnie jak na literaturę popularną odtworzonym tłem historycznym i obyczajowym. Niedawno wypatrzyłam w antykwariacie „Szpadę na wachlarzu”, serię, której akcja rozgrywa się podczas panowania Stanisława Leszczyńskiego, i z łezką w oku przejrzałam edycję sprzed trzydziestu lat (ciekawostka: wydanie trzecie, trzy tomy: 180 tys. egzemplarzy!). Są to książeczki niepozorne i trącą już myszką, a jednak wciąż jestem pod wrażeniem ogromnej wiedzy autorki oraz tego, że oprócz w gruncie rzeczy banalnej romansowo-przygodowej historyjki umiała w barwny sposób, może tylko zbyt szczegółowy, opowiedzieć o czasach Ludwika XV.