Vincent van Gogh, Kawiarniany taras nocą, 1888 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
Jerzego
Duroya, bohatera powieści „Uwodziciel” Guy de Maupassanta, poznajemy pod koniec
upalnego czerwca, gdy z zaledwie trzema frankami w kieszeni wędrował ulicami dziewiętnastowiecznego
Paryża. Zbliżał się wieczór, lecz nie przynosił chłodu. „Miasto nagrzane jak
pokój kąpielowy zdawało się ociekać potem. Granitowe otwory ścieków zionęły
zatrutym oddechem, a przez niskie okienka mieszczących się w podziemiach kuchni
dolatywał ohydniejszy zapach pomyj i nieświeżych sosów”[1]. Duroy
rozważał w duchu palącą kwestię posiłków (pieniędzy miał tak niewiele, że musiał
wybierać między śniadaniami a obiadami), a mimo to bacznie obserwował
otoczenie: stróżów palących fajki, zmęczonych upałem przechodniów, prostytutki
rozsiewające woń tandetnych perfum, tętniące życiem kawiarnie.
Vincent van Gogh, Gwiaździsta noc nad Rodanem, 1889 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
Owe kawiarnie
przyciągnęły jego uwagę na dłużej, zwłaszcza „oświetlone ostrym światłem
ogródki (…), zajmujące część chodnika, pełne gości. Przed nimi na małych
stolikach kwadratowych lub okrągłych stały szklanki z napojami w najrozmaitszych
kolorach, czerwonymi, żółtymi, zielonymi, brązowymi. Wewnątrz karafek
połyskiwały przezroczyste kawałki lodu, ochładzające przejrzysty płyn”[2].
Opis ten zawsze przywodzi mi na myśl obraz „Kawiarniany taras” Vincenta van
Gogha, a ponieważ malarz znał twórczość Maupassanta, czytał też „Uwodziciela”,
o czym wspomina w listach do siostry, skojarzenie to wydaje się
usprawiedliwione. Inspiracja była jak najbardziej możliwa, a według niektórych
znawców tematu faktycznie miała miejsce.
Zwiastun filmu Uwodziciel, ekranizacji powieści Maupassanta,
reż. Declan Donnellan, Nick Ormerod, rok 2012;
„Kawiarniany
taras” powstał w Arles we wrześniu 1888 roku, a więc trzy lata po publikacji
„Uwodziciela”. Obraz przykuwa uwagę żółtym światłem kontrastującym z mrokiem
granatowej nocy. „Na tarasie siedzą małe, pijące postacie. Olbrzymia żółta
latarnia oświetla taras, front domu, chodnik i rzuca światło nawet na uliczny
bruk, który przybiera różowo-fioletowy odcień. Fasady domów ulicy, która
biegnie pod błękitnym, gwiaździstym niebem, są granatowe lub fioletowe”[3] –
oto opis dzieła pochodzący z jednego z listów napisanych przez artystę. Noc
jest zapewne ciepła, a rozgwieżdżone niebo i czerniejące w głębi ulicy ściany
budynków sprawiają, że silniej odczuwamy obecność mroku, choć plan pierwszy
rozjaśnia rozproszone gazowe oświetlenie. Podobno van Gogh jako pierwszy
malował noc w plenerze; w anegdotach o nim mówi się, że czynił to w kapeluszu z
przytwierdzonymi doń świeczkami, aby lepiej widzieć i nie mylić kolorów farb.
Vincent van Gogh, Gwiaździsta noc, 1889 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
W
„Uwodzicielu” Maupassant daje czytelnikowi nastrojowe, bardzo plastyczne opisy
nieba o różnych porach roku i doby, szczególnie często ukazując je nocą, gdy
połyskuje światełkami gwiazd. W Magdalenie, żonie Jerzego Duroya, widok nocnego
firmamentu budzi lęk, smutek i niejasne przeczucie nadchodzących
niebezpieczeństw; w tej krótkiej chwili prześladuje ją samotność. „Podnosząc
głowę, (…) dostrzegła gwiazdy między wierzchołkami drzew i choć żaden powiew
nie poruszał gałęzi, czuła wokół siebie falowanie tego oceanu liści (…).
Zdawało jej się jednak, że jest (…) sama na świecie pod tym żywym sklepieniem,
które drżało nad nią w górze”[4].
Niebo jakby pulsujące światłem gwiazd fascynowało też van Gogha, który
poświęcił mu serię obrazów, poszukując metody pozwalającej przedstawić je inaczej,
niż robili to inni artyści. Zastosował linię o kształcie przypominającym wir,
dlatego jego sklepienie niebieskie wywołuje uczucia podobne do przeżywanych
przez bohaterkę „Uwodziciela”.
Vincent van Gogh, Gwiaździsta noc, animacja;
Vincent van Gogh, Most Langlois w Arles, 1888 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
Gdy
Jerzy Duroy jedzie z poślubioną dopiero co Magdaleną na wieś w odwiedziny do
swoich rodziców, prostych wieśniaków utrzymujących się z dającej niewielki
dochód oberży, obserwuje przez okno widoki jakby wyjęte z obrazów van Gogha. Są
tak piękne, że w obojgu budzą zachwyt i radość. „Kiedy mieli już za sobą most w
Asnières, ogarnęła ich wesołość na widok rzeki pełnej statków, rybaków i
wioślarzy. Silne majowe słońce rzucało ukośne światło na łodzie i na spokojną
rzekę, która wydawała się nieruchoma, gładka i bez wirów, zakrzepła w upale i
jasności kończącego się dnia. Żaglówka z rozpiętymi w oczekiwaniu najlżejszego
tchnienia wiatru dwoma wielkimi trójkątami białego płótna przypominała
olbrzymiego ptaka gotowego do odlotu”[5].
Scena ta nasuwa wspomnienie namalowanego kilkakrotnie przez van Gogha mostu
Langlois, znajdującego się w okolicach Arles w Prowansji. Inspirowane
malarstwem japońskim obrazy cechuje jasna kolorystyka i wyrazistość linii; woda
jest spokojna, a jeśli dostrzegamy zawirowania, to tylko w pobliżu brzegu,
gdzie ubrane w kolorowe czepki i spódnice kobiety robią pranie. Po moście
przejeżdża wóz albo przechodzi kobieta z parasolką w dłoni, a bezchmurne niebo
przywodzi na myśl południe i pełnię lata.
Vincent van Gogh, Łodzie rybackie na plaży w Saintes-Maries-de-la-Mer, 1888 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
Vincent van Gogh, Jedzący kartofle, 1885 r.; obraz z: http://www.the-athenaeum.org/ |
Spotkanie
z rodzicami Jerzego rozczarowuje Magdalenę, bo choć wiedziała o niskim
pochodzeniu męża, nie była przygotowana na daleki od wiejskiej idylli obraz ich
codzienności. Elegancka, przyzwyczajona do miejskiego życia nie wzbudziła też
sympatii teściowej, która „nie odzywała się wcale, wciąż jednakowo smutna i
surowa, kątem oka śledząc synową, z nienawiścią w sercu, z nienawiścią starej
pracownicy, starej chłopki o zniszczonych rękach, steranej i zniekształconej w
ciężkim trudzie”[6].
Nie mogło być zresztą inaczej, gdyż młodego Jerzego i jego rodziców od dawna dzieliła
przepaść. Należeli do innych światów, a temu odległemu od Paryża,
prowincjonalnemu i zwyczajnie biednemu obce były wielkomiejskie ambicje,
próżniactwo i wątpliwej jakości rozrywki towarzyskie. Spracowane dłonie
teściowej Magdaleny są niczym ręce chłopów na obrazie „Jedzący kartofle” van
Gogha. Słabe światło wyostrza grube rysy wieśniaków i zdeformowane, jakby
sękate palce dzielących się niewyszukanym posiłkiem.
Jean Antoine Watteau, Siedząca kobieta; obraz z: pl.pinterest.com |
Kiedy
czytam powieść Maupassanta, mam wrażenie, że napisał ją wrażliwy kolorysta,
który jak nikt umie za pomocą słowa zbudować konkretny obraz i stworzyć
nastrój. „Uwodziciela” zilustrowałabym dziełami van Gogha, lecz dodałabym kilka
portretów Watteau (wspomina je narrator, opisując typ urody Zuzy Walter,
drugiej żony Jerzego), dorzuciłabym nieco Cézanne’a i Gauguina. I koniecznie
Moneta, zwłaszcza przy opisach Rouen („Słońce rozpryskiwało się na dachach i
niezliczonych dzwonnicach, spiczastych lub przypadkowych, delikatnych i
wycyzelowanych jak olbrzymie klejnoty, na jego wieżach czworokątnych i
okrągłych, uwieńczonych heraldycznymi koronami na czatowniach i basztach, na
całym mrowiu gotyckich kościołów, nad którymi górowała ostra iglica katedry,
niezwykła strzała z brązu (…)[7]).
Oto jak przenikają się literatura i malarstwo, aby uwodzić czytelnika.
Sny, reż. Akira Kurosawa,
nowela Van Gogh, 1990;
Jestem pod wrażeniem. Uwielbiam wyłapywać korelacje między dziełami i poszczególnymi artystami, ale to, co znalazłaś mnie oczarowało. Dziękuję za tą recenzję. Trafiłaś na mojego ukochanego artystę i zrobiłaś mi piękny prezent. Teraz nie mogę nie sięgnąć po "Uwodziciela". Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń"Uwodziciel" Maupassanta istotnie uwodzi. ;-) Może nie samą historią (podobne znajdziemy u Balzaka i Dostojewskiego), lecz na pewno przepięknymi opisami dawnego świata. A malarstwo van Gogha należy do moich ulubionych; któż go zresztą nie lubi? Pisanie tego tekstu było ciekawą zabawą w skojarzenia. Olu, bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam. :-)
UsuńNie sposób po tej recenzji nie sięgnąć po książkę. Film Kurosawy jest jednym z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńJa także z przyjemnością przypomniałam sobie "Sny" Kurosawy. Pozdrawiam serdecznie! :-)
UsuńDzięki Oli, która poleciła mi ten wpis wpadłam, przeczytałam i wow- jestem pod wrażeniem. Jakoś tak ociągałam się z przeczytaniem Bel ami, choć Maupassant zauroczył mnie swymi opowiadaniami (a generalnie nie przepadam za krótką formą), to Uwodziciel stoi na półce i pokrywa się coraz większą warstwą kurzu. Obawiałam się romansidła (a z nich chyba wyrosłam:)teraz sięgnę dla odnalezienia nastroju i plastycznych opisów. Nie będę tu oryginalna, też lubię Van Gogha (może nawet więcej niż lubię) Czytając jego listy do brata odnajdywałam czasami duchowe pokrewieństwo, a oglądanie jego obrazów to był najpiękniejszy sposób na świąteczny poranek w Amsterdamie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń"Uwodziciel" jest romansem, z tym nie można dyskutować. :-) Przyznam nawet, że niektóre wątki romansowe nieco mnie drażniły, głównie dlatego, że miałam wrażenie wtórności (Jerzy Duroy przypominał mi Eugeniusza Rastignaca). Ale moim zdaniem świetnie rekompensuje to sposób opowiadania o świecie przedstawionym, stąd - bardzo polecam "Uwodziciela". Pozdrawiam! :-)
UsuńJuż po raz kolejny tu wracam, by w końcu cały post przeczytać.
OdpowiedzUsuńPięknie zilustrowany obrazami Van Gogha, którego malarstwo cenie ogromnie.
Maupassanta czytałam dawno temu i niewiele. Ale w biblioteczce znalazłam jego "Pięknego pana" i przymierzam się do czytania.
Czytanie tutaj postów to wielka przyjemność.
Załączam pozdrowienia.
W takim razie ciekawa jestem Pani wrażeń po lekturze "Uwodziciela". Może będą inne? Miło mi Panią u mnie gościć. Serdecznie pozdrawiam! :-)
UsuńAch, jest więc Pani pokrewną mi nauczycielską (może polonistyczną?) duszą! Bardzo proszę! :-)
OdpowiedzUsuń„Kawiarniany taras nocą” czeka i czeka na kopię, którą sobie zaplanowałam wykonać, ale skończy się chyba na pobożnych życzeniach… Teraz zapach farb uczula moje schorowane oczy, więc nie wiem, czy kopiowania podejmę się jeszcze, chociaż malowanie mam we krwi.
OdpowiedzUsuńTo wyjątkowy obraz, mnie zawsze poprawia nastrój. Chętnie zamieszkałabym w miasteczku o takich barwach. :-)
Usuń