czwartek, 7 maja 2015

Człowiek przyszłości

Albert Robida, "The Modern Style Road...", 1884;
zdjęcie z: http://www.wikigallery.org/
  
Na początku XX wieku ludzkość z nadzieją wybiegała myślami w przyszłość, wyobrażając ją sobie jako czas postępu technicznego i rewolucyjnych odkryć we wszelkich dziedzinach nauki. Mimo to zdarzały się głosy, że życie nowoczesnego człowieka jest ubogie w doświadczenia, które technika skutecznie mu uniemożliwia. Poza tym ludzkość coraz częściej dochodziła do wniosku, że nic nie musi. Nawet oddychać. Oto dowód.


„Czas”, 22 sierpnia 1905 (zachowałam pisownię i interpunkcję oryginału):
Człowiek przyszłości. Pod tym tytułem czasopismo angielskie Truth ironizuje w sposób zabawny zależność ludzi nowoczesnych od różnych mechanicznych i technicznych wynalazków. Satyra jest zredagowana w formie dyalogu.
– Umiesz pan pisać?
– Nie, używam maszyny do pisania.
– Umiesz pan śpiewać?
– Nie, korzystam z fonografa.
– Umiesz pan grać na jakimkolwiek instrumencie muzycznym?
– Nie, używam automatu fortepianowego.
– Umiesz pan szyć?
– Nie, mam elektryczną maszynę do szycia.
– Umiesz pan rysować lub malować?
– Nie, mam aparat fotograficzny.
– Umiesz pan chodzić?
– Nie, jeżdżę tramwajem elektrycznym, koleją, rowerem motorowym, lub automobilem.
– Czy pan widzisz?
– Nie, używam szkieł.
– Czy pan słyszysz?
– Nie, używam tuby.
– Czy pan umiesz trawić?
– Nie, używam środków dygestywnych.
– Czy pan umiesz spać?
– Nie, używam narkotyków.
– Czy pan umiesz w jakiejkolwiek sprawie politycznej, artystycznej, literackiej, lub innej, własne, osobiste, niezależne wypowiedzieć zdanie?
– Nie, należę do zorganizowanej partyi polityki ocznej i stosuję swoje przekonania do przekonań przywódców partyjnych. Co do literatury i sztuki otrzymuję swoje impresye z gazet i czasopism, a zresztą idę za opinią publiczną.
– Czy pan umiesz oddychać?
– Nie, używam sztucznego aparatu respiracyjnego”.


Zdumiewa aktualność dialogu, nawet jeśli to przerysowana satyra. Jesteśmy wszak ludźmi, którym się zdaje, że wszystko wiemy, wszystko widzieliśmy (lub zobaczymy, to przecież kwestia czasu). Tak bardzo przywykliśmy do dobrodziejstw ery cyfryzacji, że nie ruszamy się z domu bez telefonu komórkowego, a jeśli zdarzy nam się dzień bez komórki, wpadamy w panikę. Moglibyśmy więc bez trudu napisać podobny w treści tekst. Na przełomie XIX i XX wieku modne były futurystyczne rysunki francuskiego rysownika Alberta Robidy, wizjonera o oszałamiającej wyobraźni, autora szokująco bliskich naszym czasom koncepcji rozwoju cywilizacji – o formie, którą dziś zaliczylibyśmy do kultury masowej. Co nam przypominają te prace? Może choć odrobinę... XXI wiek?
ALBERT ROBIDA (1848-1926)
«Un quartier embrouillé », La Vie électrique, [1892];
zdjęcie z: http://www.robida.info/
« La sortie de l’Opéra en l’an 2000 », aquarelle;
zdjęcie z: http://www.robida.info/

Illustration issue du "Vingtième Siècle" de Robida (1883);
zdjęcie z: 
http://commons.wikimedia.org/
Cures d'air dans la montagneillustration du Vingtième siècle (1883);
zdjęcie z: 
http://fr.wikipedia.org/wiki/Albert_Robida

6 komentarzy:

  1. Az trudno uwierzyc, ze dialog jest nadal aktualny, a w 1905 roku nawet moich dziadkow nie bylo na swiecie, (po moim pokoleniu, juz jest trzecie czyli dzieci mojego pokolenia juz maja dzieci, szokujace:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nam się wydaje, że tacy jesteśmy nowocześni, prawda? :-)

      Usuń
  2. Nie znałam tych prac. Rzeczywiście wyglądają i "wybrzmiewają" proroczo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza (moim zadaniem) pierwsza - to niebo poprzecinane drutami... :-)

      Usuń

Będzie mi miło, drogi Czytelniku, gdy podzielisz się refleksjami o moich tekstach. :-)