Michał Elwiro Andriolli, ilustracja do "Pana Tadeusza"; źródło: TU |
Dziś Światowy Dzień Buraka, a ja pomyślałam, że w
kwestii buraków, zwłaszcza czerwonych, od lat mam stanowisko jednoznaczne, bo
nie ma nic smaczniejszego od barszczu. W „Encyklopedii staropolskiej” Zygmunta
Glogera znajdziemy następującą o nim wzmiankę: jest „od
najdawniejszych czasów ulubioną w Polsce polewką kwaskowatą, gotowaną zwykle z
kwasu burakowego lub chlebowego (…). Na kwas z buraków (które dawniej, tak
białe jako i czerwone, nazywano w Polsce ćwikłą), znajdowało się zawsze w
każdym domu polskim na wsi, tak kmiecym jak szlacheckim, oddzielne naczynie
drewniane. Po dworach była to zwykle duża dębowa kłoda, czyli beczka, z klepek
bez dna górnego, płótnem przykryta, w której kwaszono wiecznie buraki i kwas
czerpano, zarówno na barszcz dla państwa i gości, jak dla czeladzi i
najbiedniejszych, jeżeli zdarzyło się, że był kto we wsi, niemający na zimę
buraków i przychodził do kuchni dworskiej z garnuszkiem, w który mu kwasu
nalewano.
Michał Elwiro Andriolli, ilustracja do "Pana Tadeusza"; źródło: TU |
Był
jeszcze dość powszechny użytek leczniczy z tego kwasu. Piszący to pamięta, jak
wszyscy cierpiący na ból gardła otrzymywali we dworze płukanie z kwasu
burakowego i miodu przaśnego, co dziwnie wszystkim pomagało. Najpowszechniejsze
sposoby podawania barszczu w domach polskich były: barszcz czerwony z »uszkami
i rurą«, zabielany z wędliną i czysty, podawany na śniadanie po całonocnych
tańcach lub jako jedyny posiłek południowy w dniu wigilii Bożego Narodzenia, we
dni postne jadano barszcz z krupami i przyprawą z suszonych grzybów (…). Cezary
Biernacki pisze o barszczu, że »był i jest najpospolitszą, a w miarę dodanych
przypraw najcelniejszą, prawdziwie polską, z wielkim smakiem i respektem
przyjmowaną zupą. Bywa dwojaki, mięsny i postny: pierwszy z uszkami, gotowany
zwykle z mięsem wołowem i rurą dla esencjonalności, lub schabem wieprzowym,
kiełbasą, słoniną; drugi – czysty lub zabielany, z grzybami, śledziem, kaszą i
koprem. Chłopi gotują barszcz z piskorzami. Lekarze zalecają chorym barszcz
czysty, niesolony, jako uśmierzający gorączkę. Po hulance, a zwłaszcza po
przepiciu, jest on równie pożądany – wtedy nim też zwykle biesiadników raczą«.
Michał Elwiro Andriolli, ilustracja do "Pana Tadeusza"; źródło: TU |
Czerniecki,
sławny w XVII wieku kuchmistrz polski, zalicza »barszcz królewski« do potraw
mlecznych. W Litwie lud gotuje barszcz z boćwiny czyli z liści burakowych, lud
zaś polski pierwotnie miał gotować barszcz z ziela, które nazywa się po polsku
barszczem (po łacinie Heracleum sphondylium), a wyrasta
wysoko na łąkach i przy wioskach, kwitnąc w czerwcu. Niewątpliwie też między
polską nazwą rośliny i polewki zachodzi związek bezpośredni, bo jedna z drugiej
niegdyś powstała. Gotowano także barszcz z kwasu dzieżnego lub śliwek, lubili
bowiem zawsze Polacy kwaśne potrawy, krajowi ich właściwe i zdrowiu potrzebne”.
A
ponieważ barszcz zasiedział się w naszej kulturze i jadamy go od wieków, nie brak go w
przysłowiach, na przykład: Barszcz gęsty, gość częsty, sól gruba – gospodarza
zguba. Albo: Gdzie jest barszcz, kapusta, tam chata niepusta. I: Szydłem
barszczu nie jedzą.
Smacznego! 😋 😉
Za:
Zygmunt Gloger, Encyklopedia staropolska;
dostęp: http://literat.ug.edu.pl/~literat/glogers/index.htm
Bardzo dziekuje za ten artykul, szczegolnie ze uwielbiam buraki na wszelkie mozliwe sposoby, a tu dowiedzialam sie paru jeszcze opcji barszczu. Serdecznosci posylam
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się jeszcze w tym rejestrze potraw współczesne carpaccio z buraka. :-) W każdym razie jest to roślinka zdrowa i dekoracyjna, więc jeść ją trzeba. Pozdrawiam serdecznie. :-)
UsuńCiekawą przeszłość ma nasz barszczyk :) Niezmiennie, od stuleci zdrowy i smaczny.
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie. :-)
UsuńJakże chętnie o buraczkach poczytałam. Dla mnie taki zwykły barszczyk zabielany to nie jest atrakcja. Ale już ten "czysty" i ukraiński z dużą ilością smakowitych warzyw i fasolki. Każdy rodzaj buraczków ćwikłowych, zasmażanych na ciepło i zimno. No i od 2 lat placek z burakiem i żurawiną, który wylądował na Babowni. No cóż ... buraczki rządzą w mojej kuchni :) Dziękuję za smakowity wpis Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę przyjrzeć się Twojemu przepisowi na placek z buraczkami, bo uwielbiam żurawinę. :-D Pozdrawiam!
Usuń