Piętnastowieczna uczta, buty typu cracoves; źródło ilustracji: fr.wikipedia.org/wiki/Cuisine_médiévale |
„Najstarszym
i zarazem najprostszym obuwiem odnalezionym na ziemiach polskich były
jednoczęściowe okrycia stóp, określane (…) jako chodaki. Noszono je do luźnych,
sięgających za kolana płóciennych koszul, nazywanych ruba, mbacha, giezło,
czecheł lub czechło”[1]. Średniowieczne
chodaki były niewysokie, bo w najwyższym punkcie sięgały zaledwie kostki, i
wykonane ze skóry ściągniętej rzemieniem w taki sposób, że przypominały pokrowiec
na stopę. Renesansowe obuwie miewało przedziwne kształty nosków i od nich
nosiło zabawne nazwy, były więc kacze dzioby, krowie mordy, niedźwiedzie łapy,
a gdy nosek się wydłużał i „rozchodząc się na boki, zyskiwał duże poszerzenie”[2],
but nazywano rogatym. Obcasy pojawiły się dopiero w siedemnastym wieku, wcześniej
podwyższano i wzmacniano niektóre fasony żelaznymi podkówkami. Sto lat później sztuka
szycia butów zyskała nowy wymiar: damskie trzewiki różniły się nareszcie od
męskich (do tego czasu były identyczne), buciki dziecięce szyto z miękkich i
gładkich tkanin, a zły stan dróg i ulic przyczynił się do popularności patynek,
a więc obuwia ochronnego o podeszwie wykonanej z jednego kawałka drewna, nasuwanego
na buty właściwe, aby ich nie zamoczyć albo nie ubrudzić.
patynki; detal z obrazu Portret małżonków Arnolfinich Jana van Eycka; źródło: ca.wikipedia.org |
Historię
obuwia odtwarza się dzięki badaniom archeologicznym i malarstwu. Obrazy wielkich
mistrzów pokazują fasony noszone przez ludzi różnych stanów, a więc przez
chłopów, szlachtę i władców, a także przez kobiety, mężczyzn i dzieci. Przykładem
może być słynny „Portret małżonków Arnolfinich” namalowany przez Jana van Eycka
w 1434 roku, gdzie obok piętnastowiecznego obuwia męskiego widzimy patynki: w
lewym dolnym rogu o paskach zapinanych na sprzączki, w głębi, w prześwicie
między szatami trzymających się za ręce małżonków, intensywnie czerwone. Szesnastowieczne
buty chłopskie znajdziemy na obrazie „Taniec wieśniaków” Petera Bruegla
Starszego z 1569 roku; są to buty niskie sznurowane na podbiciu, które „szyto przeważnie
z grubszej skóry, przeznaczając dla mniej zamożnych klientów”[3]. Przepiękne
osiemnastowieczne damskie mulety na wysokim obcasie widać na „Portrecie Madame
de Pompadour” Maurice’a Quentina de La Toura. Niestabilne mulety miały cienkie
podeszwy, obciągnięty skórą albo tkaniną obcas z drewna, wydłużony i nieco
uniesiony nosek o ostrym kształcie, a szyto je z atłasów, brokatów, aksamitów i
adamaszków. Bogato dekorowane stanowiły ekskluzywny dodatek do pięknych i
kosztownych sukien arystokratek.
mulety; Maurice Quentin de La Tour, Portret Madame de Pompadour; źródło: www.louvre.fr |
biesiada; buty typu cracoves; źródło: pl.wikipedia.org |
Wiele
elementów i wzorów dawnego obuwia wyszło już z użycia. W średniowieczu częstym
sposobem zapięcia butów były supłoguziki (inaczej rzemykoguziki), występujące głównie
w obuwiu niskim i przy butach o wysokich cholewkach. W obuwiu nazywanym dziobatym
modne były wydłużone noski, co miało być „frywolną reakcją na okropności, które
szerzyła krocząca przez Europę epidemia dżumy”[4]. Buty
o takim kształcie zwano też cracoves, dlatego niektórzy historycy przypisują im
polskie (krakowskie) pochodzenie. Noski cracoves miewały niekiedy ekstremalną
długość i aby nie opadały, wypychano je mchem i pakułami, wszywano w środek
fiszbiny, a do czubków przymocowywano sznurek lub łańcuszek, który następnie
wiązano wokół łydki. Ponieważ obuwie dziobate było drogie, nosili je ludzie
zamożni; z czasem „długość czubków stała się wyznacznikiem pozycji społecznej.
Obuwie dziobate, będące towarem luksusowym, poddane było ostrej krytyce przede
wszystkim ze względu na duży wzrost sum, które mieszczanie wydawali na swoje
stroje. Próbą ich ograniczenia były świeckie i kościelne ustawy antyzbytkowe (…).
Dla przykładu we Francji i Burgundii buty z długimi na 2,5 stopy czubkami mogli
nosić tylko władcy i książęta. Obuwie wydłużone z przodu na 2 stopy
przysługiwało panom, a rycerstwu – noski długie na 1,5 stopy. Pozostała ludność
mogła chodzić w obuwiu z czubkami o długości poniżej stopy”[5].
weneckie chopine; źródło: www.alamy.com |
Za
obuwnicze kuriozum można uznać pochodzące z szesnastego wieku buty typu
chopine, a więc na gigantycznym klinie przypominającym wysoką platformę z
drewna albo z korka. Ze względu na ich dziwaczną formę „stały się obiektem
satyry i były moralnie napiętnowane przez Kościół. Nazywane są przez badaczy
najbardziej skrajnym i nienaturalnym wytworem mody obuwniczej”[6]. Ten
typ obuwia powstał prawdopodobnie w Wenecji, gdzie cieszył się popularnością wśród
kurtyzan, u których chopine osiągały wysokość nawet 50 centymetrów. „Czasami
stawianie w nich kroków było możliwe tylko wówczas, gdy wspierano się na
ramionach służby”[7].
weneckie chopine; źródło: www.idealmagazine.co.uk |
Dzieje
obuwia mówią niejako przy okazji o ludzkiej próżności, o podążaniu za modą i
pragnieniu wyróżnienia się z tłumu, o pragnieniu podkreślenia wysokiej pozycji
społecznej. Buty, dziś produkowane masowo i w niewyobrażalnych ilościach,
dawniej bywały tanimi i niewygodnymi chodakami lub trzewikami dla biednych (średniowieczny
czeladnik dziennie musiał uszyć dwie pary obuwia, aby mistrzowi, u którego
terminował, opłacało się go utrzymywać) lub niepowtarzalnymi egzemplarzami przygotowanymi
na specjalne okazje dla królów, cesarzy, kardynałów i arystokratów. Jednak
oprócz ich użyteczności warto podkreślić sięgającą starożytności bogatą
symbolikę, bo obuwie to nie tylko ochrona dla stóp, o czym zazwyczaj zapominamy, lecz
również ważny element wielu ceremonii i świąt. Wiadomo przecież, że picie wina
z damskiego pantofelka było polskim zwyczajem szlacheckim, wiązanie sandałów młodej
parze oznaczało na starożytnym Bliskim Wschodzie kontrakt ślubny, a w wigilię
Bożego Narodzenia dzieci składają buty przy kominku, aby św. Mikołaj miał gdzie
umieścić prezenty (to echo legendy, według której święty wrzucał przez okno
mieszki ze złotem dziewczętom tak biednym, że nie stać je było na posag)[8].
okładka książki z: http://www.wydawnictwoumk.pl/ |
Aby
poznać historię obuwia, można skorzystać z książki Anny Drążkowskiej „Historia
obuwia na ziemiach polskich od IX do końca XVIII wieku” albo zwiedzić muzeum
obuwia w Warszawie - strona muzeum TU.
[1] Anna Drążkowska,
Historia obuwia na ziemiach polskich od IX do końca XVIII wieku, Toruń 2011, s.
47.
[2] Tamże, s. 160.
[3] Tamże, s. 172.
[4] Tamże, s. 89.
[5] Tamże, s. 96.
[6] Tamże, s. 183-184.
[7] Tamże, s. 184.
[8] Za: Władysław Kopaliński,
Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 261.
Ale te patynki musiały być niewygodne! Nie wyobrażam sobie w nich chodzić ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że zakładano je na inne buty. To jak obuwie ochronne w dawnych muzeach. :-)
UsuńZadziwiające "chopine". Wykręcenie nogi gwarantowane ;) Chyba że one były tylko do podwyższenia osoby, a nie do przechadzania się. Zgadzam się, że są - "najbardziej skrajnym i nienaturalnym wytworem mody obuwniczej".
OdpowiedzUsuńMyślę, że chodziło głównie o wzrost. :-)
UsuńSwego czasu człowiek mordował się na wąziutkich smukłych szpilkach... Miałam nawet takie zimowe kozaczki. Wbrew pozorom bardzo wygodne. Ale katowanie się dla mody - to jednak nie jest wytwór współczesnych czasów. Wystarczy spojrzeć na kuriozalne"cracoves":) Te musiały być dopiero wygodne;)
OdpowiedzUsuńModa rządzi ludźmi od zarania dziejów. ;-) I czasem wraca, bo pamiętam szpilki z bardzo wydłużonymi szpicami. Wystarczyłoby dodać 10 cm - i byłyby jak cracoves. :-)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuń