|
dworek w Łucznicy |
O
warsztatach rękodzieła artystycznego w Stowarzyszeniu „Akademia Łucznica”
marzyłam od lat. Jakoś się nie składało, czekałam więc cierpliwie na bardziej
sprzyjające okoliczności. Doczekałam się w tym roku. Spędziłam kilka
fascynujących dni w klimatycznym, przyjaznym miejscu, sporo się nauczyłam,
poznałam ciekawych ludzi. Było to bez wątpienia inspirujące doświadczenie.
|
tu znajdują się pracownie |
We
dworze należący w dziewiętnastym wieku do rodu Potockich dziś kwitnie kultura
stosowana. Z zewnątrz pobielony, w środku kolorowy gmach tętni życiem, a
artystyczny rozgardiasz dodaje mu tylko uroku. Mnóstwo w nim pasjonatów
rzemiosła i sztuki; zjeżdżają się ze wszystkich stron Polski, żeby poznawać
tajniki ciesielstwa, tkactwa, ceramiki, witrażu, makramy, fotografii i wielu
innych technik. Zajęcia odbywają się w świetnie wyposażonych pracowniach, w
budynkach położonych nieopodal dworku, zawsze pod okiem znających się na rzeczy
instruktorów.
|
batik |
Oprócz
pracowni jest też jadalnia (i smaczne domowe jedzenie, na życzenie – potrawy
wegetariańskie), są pokoje gościnne i rekreacyjne, a w nich wygodne fotele i
regały z książkami, jest cudowny kominek obłożony niebieskimi kaflami, a na
zewnątrz park i piękne mazowieckie pejzaże, zwłaszcza lasy, bo to okolica
Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Ale najbardziej zachwyciły mnie batiki.
Wykonane w tutejszej pracowni, stanowią chyba najpiękniejszą ozdobę wnętrz dworu.
Pamiętam, jak zobaczyłam je pierwszy raz. Robiłam właśnie dokumentację do wątku
Judyty Schraiber z „Niepokornych” i trafiłam między innymi na stronę Akademii w
Łucznicy, gdzie prezentowano je na fotografiach. Już wtedy wiedziałam, że to czysta
magia!
|
artystyczny nieład i ścinki z miedzi |
Na
kursie wykonywania biżuterii z miedzi poznałam podstawy. Uczyłam się cięcia
grubej miedzianej blachy, trawienia miedzi w nadsiarczanie sodu, oksydacji.
Nitowałam, przecinałam piłką włosową malusieńkie ogniwka, formowałam drut,
rysowałam, wierciłam otwory w bransoletkach, zawieszkach, naszyjnikach i
kolczykach. Dlatego gwarantuję, że to doskonały sposób na odpoczynek od
codziennej rutyny – aż trudno potem wrócić do rzeczywistości.
|
mozaika na jednej ze ścian pracowni |
Do
Łucznicy na pewno jeszcze pojadę, bo od zawsze kusi mnie wszelkiego rodzaju
tkanina artystyczna, zwłaszcza batik. Tymczasem powolutku gromadzę narzędzia i
materiały do wykonywania biżuterii z miedzi. Mam nadzieję, że już wkrótce
zrobię pierwszą pracę i będę się nią mogła pochwalić na blogu. Wystarczy trochę
miedzianego drutu, garść koralików albo oryginalny kamień, szczypce, ozdobne
zapięcie, odrobina wolnego czasu – oraz dobre chęci.
Akademię
w Łucznicy polecam Wam z całego serca.
I jeszcze kilka zdjęć z Łucznicy
|
widok na dworek w Łucznicy - siedziba Akademii |
|
w głębi dąb szypułkowy - niebawem skończy sześćset lat |
|
konstrukcje z wikliny w plenerze |
|
lokator miejscowej studni |
|
w pracowni batiku |
|
to też pracownia batiku |
|
i to batik |
Moje prace
/skromne, ale wykonane własnoręcznie/
/wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa/
Piękne te Twoje prace. Naprawdę mają w sobie COŚ!Gdybym miała wskazać jedną pracę, to miałabym duży problem z wyborem. Ta praca z kotem to pierścionek?
OdpowiedzUsuńTo bransoletka. 😀 Udał mi się ten kurs. Dzięki. 😀
UsuńO kurczę! Ależ Ci zazdroszczę! Nie dość, że kot, to jeszcze bransoletka! :-)))
UsuńPełnia szczęścia. 😉
UsuńAgnieszko, Twoje prace są przede wszystkim eleganckie i piękne. Jestem zauroczona i muszę przyznać, że bardzo zazdroszczę, bo robisz to, co zawsze mi się marzyło. To taka pozytywna zazdrość :) Ja już nie popracuję nad biżuterią z dwóch powodów: oka i ręki :) Będę więc śledzić i podziwiać Twoje dzieła. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło :) Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo dziękuję i pozdrawiam. 😀
Usuń