Paolo Veronese (1528-1588), "Portret Wenecjanki"; obraz z: https://en.wikipedia.org/wiki/La_Bella_Nani |
Od
kobiet renesansu wymagano milczenia. Wszelkie przejawy indywidualizmu,
samodzielności oraz buntu przeciw narzuconym im przez społeczeństwo tradycyjnym
rolom surowo piętnowano, dlatego tylko nieliczne zapisały się na kartach historii
jako wyprzedzające swe czasy; te sprawowały władzę, toczyły wojny, poświęcały
się twórczości artystycznej lub nauce, na równi z mężczyznami parały się handlem
i rzemiosłem. Od kobiet, zwłaszcza tych z klas wyższych, domagano się jedynie,
aby podporządkowały się woli rodu i wyszły za mąż, gdyż to „macierzyństwo
stanowiło ich zawód i tożsamość”.[1]
Ówczesne źródła podają, że żyjąca u schyłku XV wieku Magdalucia, żona Francesca
Marcello, urodziła aż dwadzieścioro sześcioro dzieci!
Paris Bordone (1500-1571), "Weneccy kochankowie"; obraz z: commons.wikimedia.org/wiki/Category:Paris_Bordone |
Magdalucia
była Wenecjanką[2].
Wyszła zapewne za mąż na życzenie rodziców, którzy wybrali córce małżonka,
biorąc pod uwagę jego zamożność oraz korzyści, jakie rodzina zyska na mariażu. Związek
był w praktyce nierozerwalny, gdyż unieważnienie małżeństwa, separacja lub
rozwód zdarzały się rzadko i z powodów, które ściśle określało prawo (np.
bliskie pokrewieństwo małżonków, cudzołóstwo żony, trąd i apostazja). W przypadku
wdowieństwa Magdalucię ponownie wydano by za mąż, choć w konsekwencji
straciłaby prawo do majątku zmarłego małżonka, a może także do dzieci z
pierwszego małżeństwa. Gdyby zdecydowała się żyć w stanie wdowim i wrócić do
domu rodziców, przyjęto by ją, lecz niechętnie. Ponieważ jednak przedwczesny
zgon męża nie był wówczas niczym niezwykłym, „w każdym szlacheckim domu w
Wenecji znajdowało się zawsze łóżko i mały piecyk na wypadek powrotu córki”.[3]
Tycjan (1488-1576), "Portret kobiety"; obraz z: pl.wikipedia.org/wiki/Tycjan |
Obowiązkiem
przeciętnej kobiety renesansu była „praca całkowicie ograniczona ścianami domu:
miała zbierać, przechowywać, porządkować, czuwać nad majątkiem, nie wydawać, nic
nie mówić i ubierać się tak, by być atrakcyjną dla męża”[4], a ów strój narzuciłaby moda. W XVI wieku kobiece suknie przechodziły nieustanną
metamorfozę (zdobione imitacjami szlachetnych kamieni, z szerokimi rękawami i
skromnymi ozdobami przy staniku ograniczonymi najczęściej do haftowanej barwnej
listwy na początku stulecia, później o rękawach zwężonych na całej długości
oraz o usztywnionych i wydłużonych stanikach). Znamienne było obuwie, drewniaki zwane zoccoli. Były to „wysokie podeszwy z lekkiego drewna, montowane razem z
przewiewnym obuwiem skórzanym”.[5]
Drewniaki te miewały wysokość nawet 52 cm, nie stanowił zatem rzadkości widok
ówczesnej chwiejącej się elegantki podtrzymywanej przez prowadzące ją służące.
Jacopo Palma il Vecchio (1480-1528), "Portret kobiety"; obraz z: commons.wikimedia.org |
Weneckie
piękności farbowały włosy; najbardziej pożądany złocisty kolor wymagał licznych
zabiegów rozjaśniających, więc na dachach domostw konstruowano przemyślne loże
z drewna, gdzie kobiety, korzystając z płynów barwiących, wystawiały jaśniejące
z wolna pukle na działanie słońca. Jednocześnie szanująca się niezamężna patrycjuszka
nie pokazałaby się na ulicy bez welonu (zakrywał głowę, twarz i ramiona), miałaby
też wachlarz, czyli „chorągiewkę umieszczoną ruchomo na osi bogato zdobionej
rękojeści” lub „z wprawionymi w rękojeść czarnymi strusimi piórami”.[6]
W
2. poł. XVI wieku w kobiecym stroju zaznaczyły się silne wpływy hiszpańskie: fałdy
poszerzonej obręczą spódnicy spływały swobodnie, ramiona okrywał płaszczyk typu
ropa, dekolt był nieprzyzwoicie głęboki, twarze Wenecjanek pokrywał makijaż. „W
1597 roku Fynes Moryson opisał je jako wysokie
od drewna [butów na platformach], grube od szmat, czerwone od farby i białe od
kredy”.[7]
Tycjan, "Dziewczyna z owocami na tacy"; obraz z: pl.wikipedia.org/wiki/Tycjan |
Włoszki
okresu renesansu nie mogły pracować jako sklepikarki, rzemieślniczki, uliczne handlarki
albo woźnice, jak zdarzało się wówczas w Europie, choć moim zdaniem w tej
kwestii źródła przekazują sprzeczne informacje, bo jedne istotnie twierdzą, że
żyły w domowym odosobnieniu i przędły oraz tkały, a inne dowodzą, że ubóstwo
wynikające ze staropanieństwa, braku posagu, niskiego pochodzenia czy
wdowieństwa zmuszało je do podejmowania pracy poza domem. Wiadomo jednak na
pewno, że w XVI wieku wydano we Włoszech zakaz przynależności kobiet do cechów zrzeszających
rzemieślników.
Agnolo Bronzino, "Lucrezia Panciatichi" (1540); obraz z: pl.wikipedia.org/wiki/Agnolo_Bronzino |
Choć
zdarzały się głosy, rzecz jasna mężczyzn, że kobiety zdolne są do zdobywania
wiedzy, uczono je tylko wykonywania prac domowych, wpajano religijność i
posłuszeństwo. Jeśli pozwalano kobietom na nieco więcej, była to nauka dobrych
manier, podstaw etyki, Biblii, odmawiano im bowiem prawa do zgłębiania dziedzin
ścisłych, filozofii oraz retoryki. Niektórzy przyzwalali na naukę czytania i
pisania, lecz nie po łacinie. Edukacja kobiet miała się ograniczać do poznawania
tajników szycia, przędzenia i tkania, dlatego igłę, wrzeciono, koszyk oraz nici
można uznać za atrybuty renesansowej kobiety.
[1] Człowiek
renesansu, red. E. Garin, Warszawa 2001, s. 286.
[2] Wielka
litera oznacza tu mieszkankę Republiki Weneckiej;
[3] Peter
Ackroyd, Wenecja. Biografia, Poznań 2015, s. 296.
[4] Człowiek
renesansu, red. E. Garin, Warszawa 2001, s. 301.
[5] Maria
Gutkowska-Rychlewska, Historia ubiorów, Wrocław 1968, s. 320.
[6] op. cit., s. 321.
[7] Peter Ackroyd, Wenecja. Biografia,
Poznań 2015, s. 289.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, drogi Czytelniku, gdy podzielisz się refleksjami o moich tekstach. :-)