Bartolomé Estéban Murillo, Mała sprzedawczyni owoców; obraz z: pl.wikipedia.org/wiki/Bartolomé_Esteban_Murillo |
Serię
„Niepokorne” uważam za zamkniętą. „Niepokorne. Judyta” trafiła w fachowe ręce redaktorów
Wydawnictwa Nasza Księgarnia i dlatego, aby nie spoglądać w przeszłość, natychmiast
szukam tematu na następną książkę. Lubię zmiany, zwłaszcza po żmudnej,
wyczerpującej pracy, której poświęciłam kilka lat życia, więc mimo zmęczenia
czuję podekscytowanie. Nareszcie zajmę się czymś nowym, o czym mam zaledwie
mgliste pojęcie, czego będę się musiała nauczyć. Już tę historię przeczuwam, już
zbieram książki i artykuły, mój stół w wykuszu ponownie przemienia się w podręczną biblioteczkę, bo piętrzą się na nim sterty (dosłownie!) książek, przewodników i
map, choć dopiero zaczęłam szukać.
Liczę, że teraz będzie łatwiej, gdyż pisanie „Niepokornych” wpoiło mi nawyki, dzięki którym wiem, od czego zacząć, mimo że czasy, w których umieszczę akcję planowanej dylogii, są mi absolutnie obce.
Liczę, że teraz będzie łatwiej, gdyż pisanie „Niepokornych” wpoiło mi nawyki, dzięki którym wiem, od czego zacząć, mimo że czasy, w których umieszczę akcję planowanej dylogii, są mi absolutnie obce.
Tym
razem zaczęłam od muzyki, okazuje się bowiem, że bardziej niż malarstwo buduje
klimat, a na nim bardzo mi zależy. Odkryłam niezwykłe artystki o wrażliwości
tak podobnej do mojej, że ich muzyka towarzyszy mi w ostatnich dniach w każdej
wolnej chwili. To kompozycje poruszające wyobraźnię, nastrojowe i przede
wszystkim narracyjne: każda opowiada przepiękną historię. Na przykład taką:
Żeby
zrozumieć człowieka Złotego Wieku (jeśli to w ogóle możliwe), nie wystarczy
sięgać po literaturę, oglądam więc malarstwo XVI i XVII wieku. Wśród obrazów
namalowanych przez Velázqueza, Zurbarána, Ribery, Guercina, Fettiego, Domenichina,
Avercampa, Canaletta mam już ulubione i nie zapomnę o nich, obmyślając akcję i
tło nowej serii. Niektóre na długo zapadną mi w pamięć. Choćby te:
Diego
Velázquez „Prządki” (1648):
obraz z: https://pl.pinterest.com/pin/306104105898756890/ |
„Scena
rozgrywa się w manufakturze Santa Isabel w Madrycie, gdzie poddawano renowacji
królewskie kobierce. Ukośny promień światła pada na kobiety przędące i czeszące
wełnę, wyobrażone w ruchu, jakby trzymane w kadrze. Jedna z nich, trzymając
prawą dłonią kłębek wełny, wyciąga jednocześnie lewą rękę, by chwycić nić z
motka. Inna obsługuje kołowrotek; nie widzimy jego szprych, co sugeruje, że
jest on w nieustannym ruchu. U jej stóp drzemie kot pośród białych strzępków
wełny, drgających w świetle niczym złoty pył…”.[1]
Gerard
Terborch „Koncert” (1675):
obraz z: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gerard_ter_Borch#/media/File:Gerard_ter_Borch_d._J._004.jpg |
„Na
pierwszym planie siedzi wiolonczelistka, zwrócona plecami do widza, zajęta grą.
Jest wytwornie ubrana w szeroką spódnicę oraz jedwabny gorsecik z futrzanym
kołnierzem. Starannie splecione włosy wysoko upięte tworzą misterną fryzurę,
odsłaniającą kark oraz pozwalającą dostrzec perłę przypiętą do ucha…”.[2]
Bartolomé
Estéban Murillo „Kobiety w oknie” (1660):
obraz z: https://www.pinterest.com/pin/142426406938099599/ |
Tu
„światło wydobywa nieodparty urok twarzy, bardzo wystudiowane gesty i biel
tkanin kontrastujących z głębokim półmrokiem otaczającej przestrzeni…”.[3]
To
dopiero początek poszukiwań. Zanim napiszę pierwsze zdanie, minie zapewne parę
miesięcy, więc niecierpliwię się i żałuję, że wiem za mało, bo już widzę targi i jarmarki, scholarzy w akademiach, wędrowców na traktach
i kupieckie karawany podążające z południa Europy nad Bałtyk. Widzę również kobiety
w strojach, których jeszcze nie umiem opisać i o marzeniach tak innych od moich,
że nie od razu zacznę je przynajmniej przeczuwać.
Życzę owocnych poszukiwań wśród tak pięknych obrazów i dźwięków:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńPani Agnieszko, bardzo interesująca nowa koncepcja z tłem historycznym. Z całego serca życzę powodzenia. Serdeczności
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-)
UsuńJestem pod wrażeniem tego, co robisz. To musi być piękny czas takich poszukiwań, takiego dojrzewania, a potem... pisanie. Kolejny piękny etap chociaż niewątpliwie pełen " uniesień", ale i wątpliwości. Tak sobie to wyobrażam. Szczerze zazdroszczę, nie każdemu dane jest tak twórczo żyć :) Pozdrawiam, życząc owocnych przemyśleń i refleksji...
OdpowiedzUsuńTak, najbardziej lubię etap poszukiwania informacji, czytania i uczenia się tego, o czym wcześniej nie miałam pojęcia. Każde odkrycie, nawet drobne, jest budujące, zwłaszcza że wciąż na wszystko brak czasu. Pisanie nie jest już tak przyjemne, to żmudna praca, nieustanne poprawianie tekstu, który i tak nigdy nie będzie doskonały. Dziękuję za życzliwość i bardzo serdecznie pozdrawiam.
UsuńCudowna zapowiedź nowej książki. Jeśli chodzi o Niepokorne to z ogromną niecierpliwością czekam na druk opowieści o losach mojej ulubionej Judyty.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Pani przywiązała do Judyty. Mnie moja ulubienica dała nieźle w kość podczas pisania ostatniej części. Okazuje się, że najtrudniej pisze się o postaciach, do których czuje się sentyment. Pozdrawiam gorąco. :-)
UsuńJudyta już skończona? To super, bardzo się cieszę i niecierpliwie czekam. I życzę wielu inspiracji i pomysłów do nowej powieści ;)
OdpowiedzUsuń"Judyta" skończona. :-) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń