Albert Robida, "The Modern Style Road...", 1884; zdjęcie z: http://www.wikigallery.org/ |
Na
początku XX wieku ludzkość z nadzieją wybiegała myślami w przyszłość, wyobrażając
ją sobie jako czas postępu technicznego i rewolucyjnych odkryć we wszelkich
dziedzinach nauki. Mimo to zdarzały się głosy, że życie nowoczesnego człowieka
jest ubogie w doświadczenia, które technika skutecznie mu uniemożliwia. Poza
tym ludzkość coraz częściej dochodziła do wniosku, że nic nie musi. Nawet oddychać.
Oto dowód.
„Czas”,
22 sierpnia 1905 (zachowałam pisownię i interpunkcję oryginału):
„Człowiek przyszłości. Pod tym tytułem
czasopismo angielskie Truth ironizuje
w sposób zabawny zależność ludzi nowoczesnych od różnych mechanicznych i
technicznych wynalazków. Satyra jest zredagowana w formie dyalogu.
–
Umiesz pan pisać?
–
Umiesz pan śpiewać?
–
Nie, korzystam z fonografa.
–
Umiesz pan grać na jakimkolwiek instrumencie muzycznym?
–
Nie, używam automatu fortepianowego.
–
Umiesz pan szyć?
–
Nie, mam elektryczną maszynę do szycia.
–
Umiesz pan rysować lub malować?
–
Nie, mam aparat fotograficzny.
–
Umiesz pan chodzić?
–
Nie, jeżdżę tramwajem elektrycznym, koleją, rowerem motorowym, lub automobilem.
–
Czy pan widzisz?
–
Nie, używam szkieł.
–
Czy pan słyszysz?
–
Nie, używam tuby.
–
Czy pan umiesz trawić?
–
Nie, używam środków dygestywnych.
–
Czy pan umiesz spać?
–
Nie, używam narkotyków.
–
Czy pan umiesz w jakiejkolwiek sprawie politycznej, artystycznej, literackiej,
lub innej, własne, osobiste, niezależne wypowiedzieć zdanie?
–
Nie, należę do zorganizowanej partyi polityki ocznej i stosuję swoje
przekonania do przekonań przywódców partyjnych. Co do literatury i sztuki
otrzymuję swoje impresye z gazet i czasopism, a zresztą idę za opinią
publiczną.
–
Czy pan umiesz oddychać?
–
Nie, używam sztucznego aparatu respiracyjnego”.
Zdumiewa
aktualność dialogu, nawet jeśli to przerysowana satyra. Jesteśmy wszak ludźmi, którym
się zdaje, że wszystko wiemy, wszystko widzieliśmy (lub zobaczymy, to przecież kwestia
czasu). Tak bardzo przywykliśmy do dobrodziejstw ery cyfryzacji, że nie ruszamy
się z domu bez telefonu komórkowego, a jeśli zdarzy nam się dzień bez komórki,
wpadamy w panikę. Moglibyśmy więc bez trudu napisać podobny w treści tekst. Na przełomie
XIX i XX wieku modne były futurystyczne rysunki francuskiego rysownika Alberta
Robidy, wizjonera o oszałamiającej wyobraźni, autora szokująco bliskich naszym
czasom koncepcji rozwoju cywilizacji – o formie, którą dziś zaliczylibyśmy do
kultury masowej. Co nam przypominają te prace? Może choć odrobinę... XXI wiek?
ALBERT ROBIDA (1848-1926)
«Un quartier embrouillé », La Vie électrique, [1892]; zdjęcie z: http://www.robida.info/ |
« La sortie de l’Opéra en l’an 2000 », aquarelle; zdjęcie z: http://www.robida.info/ |
Illustration issue du "Vingtième Siècle" de Robida (1883); zdjęcie z: http://commons.wikimedia.org/ |
Cures d'air dans la montagne, illustration du Vingtième siècle (1883); zdjęcie z: http://fr.wikipedia.org/wiki/Albert_Robida |
Az trudno uwierzyc, ze dialog jest nadal aktualny, a w 1905 roku nawet moich dziadkow nie bylo na swiecie, (po moim pokoleniu, juz jest trzecie czyli dzieci mojego pokolenia juz maja dzieci, szokujace:)
OdpowiedzUsuńI nam się wydaje, że tacy jesteśmy nowocześni, prawda? :-)
UsuńNie znałam tych prac. Rzeczywiście wyglądają i "wybrzmiewają" proroczo...
OdpowiedzUsuńZwłaszcza (moim zadaniem) pierwsza - to niebo poprzecinane drutami... :-)
Usuńech, ta cała nowoczesność...
OdpowiedzUsuńJak widać trwa już od ponad stu lat. :-)
Usuń